Feather Fairy #koniec

Jest! Udało się! Skończyłam wyszywać moją cudną wróżkę. Wychodzi na to, że czasami warto coś zaplanować. W tym przypadku planowałam i bardzo chciałam skończyć ten haft do końca roku. Bardzo się cieszę, że udało mi się ten plan zrealizować.

Wiele wzorów od Mirabilii mi się podoba, ale jeśli chodzi o ten konkretny, to była to miłość od pierwszego wejrzenia. Wzór jest świetnie dopracowany i naprawdę nie ma w nim nic skomplikowanego. Kilka szczegółów:

Oczywiście nie obyło się bez kilku wpadek. Nie starczyło mi nici Kreinik, które w Polsce nie są zbyt popularne. Dopiero pasmanteria Haftix sprowadziła je z USA. W hafcie powinnam użyć koralików Mill Hill, musiałam zastąpić je marką TOHO. Ale to jeszcze nic. Źle wymierzyłam sobie rozmiar haftu i niestety nogi wróżki zostały trochę skrócone. Do tej pory jestem zła na siebie, bo przecież została mi jeszcze oprawa haftu.

Na pewno jeszcze kiedyś coś wzorów Mirabilii wskoczy na mój tamborek. Wstępnie wiem już nawet co, ale moje najbliższe plany hafciarskie są dosyć napięte i niestety kolejny haft z tej serii musi poczekać.

Dane techniczne:

• wzór "The Feather Fairy" by Nora Corbett
• len Belfast 32 ct kolor naturalny (nr 53)
• mulina DMC 46 kolorów, w tym 5 zblendowanych
• nici Kreinik 2 kolory
• koraliki TOHO 11/0 (nr 165C)
• haft dwiema nitkami muliny, kontury jedną nitką muliny

I jak Wam się podoba? Bo mi naprawdę bardzo bardzo :D

Wybaczcie tą ilość zdjęć, ale nie mogłam się zdecydować, które wybrać :)

**********

Wczoraj odebrałam jeszcze kilka kartek świątecznych. Dziewczyny bardzo Wam dziękuję:

Asi

Eli

Madzi

Ani

Karolinie

***********

Kochani! W nadchodzącym Nowym Roku życzę Wam wszystkiego co najlepsze. Pomyślności oraz spełnienia wszystkich najskrytszych marzeń. Dużo czasu na rękodzieło i żeby rok 2018 był jeszcze lepszy niż ten mijający :)

Do napisania po Nowym Roku :)