To właśnie dzisiaj jest ten dzień, kiedy zapraszam Was na wyniki mojego urodzinowego candy. Bardzo dziękuję za tyle miłych słów i piękne życzenia. Mam nadzieję, że będziemy blogować razem jak najdłużej :)
Na zewnątrz szaro i ponuro, wieje i pada na zmianę. Dlatego dzisiaj przychodzę do Was z kartką wykonaną w ramach zabawy Kartkowej wymianki kwiatowej, na której w tym miesiącu rozgościły się niezapominajki.
Na Rogatym w tym miesiącu królują kartki, na których zagościło bogactwo złota oraz blask srebra. Temat bardzo ciekawy i dający wiele możliwości na wykonanie fajnej kartki.
Dziś przychodzę do Was niestety już z przedostatnią częścią haftu z serii Belle & Boo zaprojektowanego przez Chagę. Ja tak samo jak i pozostałe hafciarki ubolewam, że została nam już do wyszycia tylko ostatnia część wzoru.
W październiku tematem wyzwania w karteczkowej zabawie u Uli są świąteczne dzieci. Temat bardzo miły i wdzięczny. Z wyborem wzoru w ogóle nie miałam problemu.
Bardzo się cieszę, że jesienna wróżka Wam się spodobała. Dziękuję za tyle miłych słów, ogromnie motywują do dalszego krzyżykowania :) Dzisiaj chciałam Wam pokazać kolejne biscornu. Tym razem zrobiłam od razu dwie sztuki.
Już od jakiegoś czasu chciałam wyszyć jedną z przeuroczych kalendarzowych wróżek. A że momentami mamy piękną złotą jesień za oknami, to postanowiłam wyszyć właśnie śliczną jesienną wróżkę.
Jeszcze tylko dzisiaj do północy można się zapisać na candy w Krzyżykowym Szaleństwie. Katarzyna obchodzi 4 urodziny bloga, i to właśnie z tej okazji zorganizowała zabawę.
Na wstępie bardzo chciałam Wam podziękować za tyle miłych słów skierowanych pod adresem wróżki. Mam nadzieję, że z takim dopingiem haft uda mi się skończyć do końca roku :) A teraz przechodząc do tematu posta, chciałam Wam pokazać jaką kartkę przygotowałam z okazji 70. urodzin Pana Andrzeja.
Dokładnie rok temu opublikowałam swojego pierwszego posta. Mimo, że miałam wiele wątpliwości, czy moje hafty się spodobają, czy w ogóle będę miała co pokazywać, to dzięki namowom mojej wspaniałej przyjaciółki Marty, zdecydowałam się spróbować.